Pojawił się inwestor i nowy plan rozwoju.
Jeszcze dwa miesiące temu wszystko wskazywało na koniec Claire’s w Polsce: puste półki, brak towaru, nerwowa atmosfera wśród zespołów i partnerów oraz globalna grupa w finansowych tarapatach. Dziś dziewięć sklepów funkcjonuje normalnie, marka wraca do gry, a nowy właściciel jasno zaznacza – to dopiero początek realnych zmian, nie marketingowy „happy end”.
W chwili przejęcia polska spółka Claire’s posiadała zobowiązania na poziomie około 12 mln zł, które w toku procesu zostały spłacone lub skutecznie zrestrukturyzowane. Umożliwiło to ustabilizowanie sytuacji finansowej i dalsze prowadzenie działalności operacyjnej.
Największym wyzwaniem nie była sama redukcja kosztów bo te udało się obniżyć o kilkadziesiąt procent, lecz odpływ części klientów w okresie kilkumiesięcznego zawieszenia działalności marki.
Grudzień, który zwykle jest najmocniejszym miesiącem sprzedażowym, ma przynieść wyniki o około 35% wyższe niż w październiku, czyli w momencie przejęcia spółki (dane prognozowane). Jednocześnie sprzedaż pozostaje o około 40% niższa niż rok wcześniej.
W zaledwie kilka tygodni udało się ponownie zatowarować sklepy, także dzięki współpracy z nowymi dostawcami, w tym częściowo z Polski, co wcześniej w Claire’s nie miało miejsca. Odświeżono asortyment, wprowadzono nowe kolekcje i zmodernizowano ekspozycje.